Oer
C.U.D.
[Verse 1: Bisz]
Nieokiełznane piękno dzikich koni, wcielenie błyskawicy
Nieskończoność złapana w czarny diament źrenicy oka
Rzeźba mięśni jak spod dłuta Michała Anioła
W palcach wiatr, pióropusze grzyw, pradawna harmonia
W locie ptaka, który w legendzie był królem
Który, zepchnięty w przepaść przez wrogów, wzleciał do góry
Przybierając postać orła, kształt dystynkcji i dumy -
- też jesteśmy dziełem największej artystki: natury
Myślę, jak Halley, ci co odkrywają drogi gwiazd
I jak Kopernik własnymi siłami rusza świat
Jak Kartezjusz mówi, że myślenie to istnienia racja
Jak z upadku jabłka w głowie Newtona rodzi się grawitacja
Myślę jak Einstein chwyta rzeczywistość
Jak motyla w siatkę działań, jednym wzorem zmienia przyszłość
Jak Maria Skłodowka-Curie zostaje pierwszą noblistką
Potem drugą - wtedy myślę, że możemy wszystko
Pamiętam o czterdziestu dziewięciu dniach medytacji
Buddy walki z pragnieniami, aż ich łańcuch puścił
Otwierając drogę wyzwolenia ze świata iluzji
Zrozumienia źródeł naszych działań, wpływu na ich skutki
Pamiętam o Jezusie na pustyni, niezłomnej postawie
W obliczu pokus, oddanie Bogu do granic
Dziś wokół ludzie wątpią nawet w siebie samych
W świecie, który ma mnie za nic, głoszę humanizm i wierzę za nich!
[Hook x2: Bisz]
Wiesz, człowiek to cud, to cud, to skrót!
C.U.D - Ciało, Umysł, Duch, zespolone w jedno!
Piękno, mądrość, szlachetność w Tobie
Najlepsza definicja człowieczeństwa, trzy w jednym słowie!

[Hook 2: Kay]
Bo to jest cud!
Symbioza, tak, to ciało, umysł, duch!
Widzisz to i czujesz właśnie - tu!
Olałeś to, to pracuj nad tym znów!
Bo to Ci daje groove

[Verse 2: Bisz]
Budzi mnie słońce, a nie budzik
Telefon czy kac, nie ma na co czekać -
Zanim ruszy peleton będę już daleko
Nie wiedząc dobrze, dlaczego gonić ten czas
To dla mnie ważne tysiąckroć bardziej niż trwonić ten czas, jak oni
To tylko sposób, by trwać przy swoim
I nie tracić szans, których miliony skrywa ten świat
Przed twoim okiem, gdy zastygł w sobie jego obraz
Który nie zaskoczył cię już niczym dobrym od lat
Ja jadę! Moją furą z neuronów, mięśni i tkanek
Późno zacząłem dbać o nią, lepiej późno, niż wcale, złapałem!
Obraz świata sam w sobie jest jak puste płótno
Moje bystre oko wciąż maluje na nim tłuste gówno!
Lubię to życie za bardzo, by parzyć z niego lurę
Ciśnieniowy ekspres, wyciskam z niego każdą minutę!
Dyscyplina trzyma w kupie, gdy skupiam potencjał
I rozpędzam ten boski mechanizm do granic szaleństwa!
[Hook]