​Gibbs
Miłość na sprzedaż
[Zwrotka 1: Pezet]
Ty wolisz by o nic nikt się ciebie nie czepiał
Dlatego w domu nikt na ciebie nie czeka
Twój ziomek miał żonę, ale umarł na raka i cierpiał
Najpierw grube miliony, potem poszedł na cierpa, bo ona to ścierka
A pamiętasz jak u ciebie na dachu jarali gibony i krzyczeli że miłość jest piękna
Ale miłość to wielka bańka spekulacyjna i pękła
Upadała jak spółka akcyjna, powinni ją w bankach sprzedawać w procentach
Pozwij producenta, rozliczy ciebie co do centa
I nie liczy się z niczym, tak samo rozlicza gangstera, doktora, docenta
Ale miłość to wolność, tak przynajmniej ci mówią w piosenkach
Za kilka koła masz laski co z laski zrobią doktorat i nagrają porno
Bo dziś wszystko wolno, te starsze zwykle nie marszczą czoła
I mają zawsze górną wargę większa niż dolną, nic nie jest pro bono
Zostaną do rana, ale dużo kosztuje je to co czują szczególnie
Że drogie są ich leginsy La Mania i Pomeranian
Bo to jest kampania i dużo kosztuje cie to co czujesz ale i tak każdy kupuje te miłość która jest dziś do sprzedania

[Refren: Gibbs]
Mów do mnie tak, jakby nieważne już były pieniądze, mamona, szmal
Kupie ci skarb, wolność pod kloszem, wystarczą pieniądze, mamona, szmal
Sprzedałem czas w pogoni za, milionem zbyt tanich spraw
Wystarczył nam ten domek z kart, widocznie nie martwi wiatr
Pieniądze, mamona, szmal

[Zwrotka 2: Pezet]
To, co leci w tym klubie, ma sporo wyświetleń, ale to już nie moja muzyka
Chociaż mówią, że rap, dla mnie to disco-polo o narkotykach
Świat to przeżuł i zjadł, potem wypluł i wykluł się taki ład
Nie ma już też miłości, jest tylko bilans zysków i strat
Ja też tyle lat to gówno sprzedaje coś jak diler cracki
Tak mi się wydaje, że nie jeden przez lata mi tu skille kradł
A te laski latają wciąż na Hawaje, za ten hajs z Only Fans
I pytają co mi w tym przeszkadza, że liczy się tylko ten hajs i władza (i władza)
[Refren: Gibbs]
Mów do mnie tak, jakby nieważne już były pieniądze, mamona, szmal
Kupie ci skarb, wolność pod kloszem, wystarczą pieniądze, mamona, szmal
Sprzedałem czas w pogoni za, milionem zbyt tanich spraw
Wystarczył nam ten domek z kart, widocznie nie martwi wiatr
Pieniądze, mamona, szmal