​Gibbs
Wstań
[intro]
Twarz przy glebie, perspektyw brak
Czarne chmury na niebie, już kręcą bat
Smak porażki i krwi po skroni spływa cicho
Znasz geneze słów pamietaj nie śpi licho
Świat jakby zamarł, czas zatrzymał w miejscu
Zrywa się wiatr coś unosi się w powietrzu
Nic nie ma sensu, już nie mam siły walczyc
Gorycz porażki przełykam raz ostatni

[Zwrotka 1: Felipe]
Na tarczy, nie chcę wrócić, zawrócić muszę
Wystarczy, nadszedł dzień by kończyć katusze
Umacniam duszę, by stanąć na nogi, świat złapać za rogi, w końcu poczuć stan błogi
Musze wstać kurwa mać, przecież wiem, że dam rade
Kilometry do przebycia życia autostradę mam
Przed sobą do zdobycia wiele. Możemy więcej
Jedną sugestie mam, rób to co podpowiada serce
Te kiloherce noszą w sobie prawdę
Choćbyś szedł boso, pokaż, że masz charakter
Nic nie warte spojrzenia ludzkie wokół
W końcu pójdą na marne i nie dotrzymają kroku
Lepiej się obudź, nim zaśniesz na dobre, smutny korowód już za życia wystawi Ci pogrzeb
Działaj mądrze, nie daj sie zwieść, demonom powiedz cześć
Karabin weź, wstań, całe życie to test
[REFREN GIBBS]
Kiedy stoisz sam na zboczu
Nie skacz bracie siłę poczuj
Na zakręcie życia zrozum
Nie ma światła bez walki w mroku
Nie postawisz dalej kroku, jeśli dobru stawisz opór
Na nas wszystkich czeka ogród mimo przeciwności losu

[Zwrotka 2: GMB]
Przywiał wiatr informacje niedokładne
Szeptał mi, że świat będzie trwał aż nie upadnę
Nie musisz się już bać, że ktoś życie Twoje skradnie
Tylko brat podpowiada głosem " Trzymaj tam się Bracie!"
Nie możesz spać i życiem się cieszyć w pełni
Kiedy chcesz wstać i biec, nadchodzą lęki
Czy musisz stać w tej beznadziejnej pętli
Na widoku żadnej ręki, która pomoc by Ci niosła
Tu cisza daje postrach, przerażenie sieje otchłań
Nie sposób tu opisać tych towarzyszących doznań
Oznak brak, padł, czy wstać da radę
Niech historie piszę świat, nie czas, czy upadek
Musisz wstać, uzmysłowić sobie, że wygrałeś
Nie poddałeś walki, nie wyciągaj białej flagi
Jeśli nie brak Ci odwagi weź karabin z ziemi wstań
By nikt nie widział wpadki, ten spektakl dalej trwa
[REFREN GIBBS]
Kiedy stoisz sam na zboczu
Nie skacz bracie siłę poczuj
Na zakręcie życia zrozum
Nie ma światła bez walki w mroku
Nie postawisz dalej kroku, jeśli dobru stawisz opór
Na nas wszystkich czeka ogród mimo przeciwności losu

[Zwrotka 3: Ruby]
To dla Ciebie dzieciak, zwrotka jedna druga trzecia
Mówi dobry chłopak żaden życiowy kaleka
Dla tych co odeszli i nie ma już ich z nami
Widocznie tak ma być, umieramy sami
Nie wszystko rozumie świat dziwnie zbudowany jest
Jak mało go masz, jesteś gorszy rządzi cash
Ludzie ogłupiani tak łatwo dają się sterować
Żywe trupy, które można już pochować
A Ty wstań dzieciak, kiedyś będziesz miał rodzinę
Każdy ma problemy, głupiec rzuca się na linę
Nie bądź jak inni opinii marionetki
Polski Matrix, do wyboru dwie tabletki
Jedna to Ty. Drugą łykają Oni
Żyć w zgodzie z samym sobą, albo żyć w niewoli
Czas nas goni, unikaj monotonii brat
Idź za głosem serca, nie za tym co famazoni
Będą mówić Ci jak żyć, co masz robić, gdzie masz iść
Lecz pamiętaj, że za Twoje błędy nie odpowie żaden z nich
To zwykły kit z każdej strony nam wciskany
W labiryncie życia pokrzyżuje plany
Wielkie rzeczy, budowane są mozolnie
Pośpiech niewskazany jest, szukaj go na wojnie
Żyć spokojnie, powiedz czy tak dużo chce
Krzyż na drogę, nie poddawaj się
[REFREN GIBBS]
Kiedy stoisz sam na zboczu
Nie skacz bracie siłę poczuj
Na zakręcie życia zrozum
Nie ma światła bez walki w mroku
Nie postawisz dalej kroku, jeśli dobru stawisz opór
Na nas wszystkich czeka ogród mimo przeciwności losu

[Zwrotka 4: Ostry Bezimienni]
Gdybyś miał me problemy nie chciałbyś już wstawać z łóżka
Męczy Twoją głowę ta Pandory puszka
Niedobra wróżka pisze życia Twego tory
Więcej tutaj bólu i cierpienia do tej pory
Więcej też potrafi dostrzec człowiek, kiedy chory
Mówi Ci to chłopak, który bagaż niesie spory
Też mam takie dni, kiedy nie mam w sobie mocy
I niejeden raz sam płakałem w nocy
I nie chodzi o to, aby wpadło pare złotych
Bo pieniędzy brak to wcale nie kłopoty
Znacie moje loty, dam wam amfę w moich słowach
Trochę koksu na tych nutach, by pozmieniać w waszych głowach
[?] w gramofonie
Narkotykiem motywacji nazwiesz moją fonię
Unieś swoją głowę, lecisz dumnie z moim rapem
Jeśli masz kosztować życie, to kosztuj go ze smakiem

[Refren]

[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]