LaikIke1
GUNMETAL SLO-MO
To dla wszystkich superbohaterów na melanżach
Nie tykaj super strong lagerów, bo cię potarga
Pozdrawiam superbohaterów z mojego miasta
I do nich takich słów nie kieruj, bo ich spowalniasz
Dla superbohaterów, co czają wymiar wódy
I w dupie mają hochsztaplerów od cytrynówy
Yeah, I said it, bo taka prawda
Prawdziwym nie zależy, bo nie postać jest ważna
A bajka, w jaką zamienia się świat
I ciepła bańka, która zabiera cię jak
Bozia baranka, najpierw nad twój melanż i las
Potem nad Bajkał, gdzie sumienia nie ma od lat
Jesteś level nad mewę, gdzieś gdzie bezkrólewie
Gdzie są gusta bez szuflad i bez pudełek
Dlatego nie jest smutna dla nas wódka do lustra
Jest misunderstood jak zespół Ye i West
Masz taki luz, że w przyszłości zanikasz
Jak szary tusz niewidoczny z chodnika
Jak szary mur, gdzieś za nocnym gdzie sikasz
Jak stary żul, co zwiedza mosty za życia
Nic potem nie da Ci takiego uwielbienia
Dla świata, za oknem słodkiego odosobnienia
Nic nie da noc za lotem na innych jetach
Nic nie da Tobie, idź to wyjebać
Masz swoją miedzę, Twoja miedza ma totem
I od teraz Cię nawiedza jej energia za grosze
A Twoja wiedza ma modem
I od teraz się pogłębia jak rozcięcia pod nożem
Tego spięcia na karku nie da nikt i nic Ci
Zaczepiasz lokalsów, żeby pić z ich myśli
Być kimś z nimi i nikim dla nich
Na złotej linii, co jak Ty znika w oddali